26 października 2011

…daję Wam prawdziwy Windows Phone…

Nieomal równo dziesięć lat po tym, jak Steve Jobs powiedział słynne słowa „daję wam iPoda”, Stephen Elop pokazał nam „prawdziwy Windows Phone”. Dwa modele, które mają być dostępne jeszcze (a może już) w tym roku, mają być cudowną bronią, która zbawi Nokię. Tę Nokię.

Z perspektywy kilku miesięcy, jakie minęły od deklaracji Elopa, że Nokia związuje się z systemem Microsoftu, oceniam, że może nie był to najlepszy ruch, ale jedyny, jaki Nokia mogła wówczas wykonać. Można było zrobić jeszcze dwie rzeczy: poddać się (czyli kontynuować dotychczasową strategię) lub związać się z Googlem.

To drugie rozwiązanie w zasadzie nie wchodziło w grę. Marginalizowałoby Nokię do jednej z kilkunastu fabryczek produkujących słuchawki. Z kolei Microsoft był głodny. Potrzebował sukcesu, szybko, teraz, natychmiast. A Nokia jest jedyną firmą, która była w stanie to zagwarantować.

Pamiętajmy, że w XXI wieku produkcja smartfonów to jedynie niewielka część tego, co trzeba zrobić, żeby osiągnąć sukces. Potrzebne jest to, co fachowcy nazywają ekosystemem. W jego skład wchodzą deweloperzy aplikacji, dostawcy multimediów, mechanizmy zapewniające sprzedaż i usługi. Dużo usług.

Nokia już kilka lat temu zdała sobie sprawę, że na samej sprzedaży słuchawek pieniędzy się nie zrobi. Stąd slogan, jaki wymyślono bodajże w 2008 roku: „Nokia – the Internet Company”. Niemniej tak samo szybko, jak się pojawił, tak szybko zniknął. Wyłania się teraz: powoli, na razie niepostrzeżenie dla użytkowników. Ale możecie być pewni, że prędzej czy później wpływy Nokii ze sprzedaży wirtualnej będą zauważalną pozycją po stronie przychodów.

Z drugiej strony istnieje możliwość, że fińska (czy aby nadal?) firma może nie przetrwać długotrwałej zapaści finansowej. Jeżeli termin wprowadzenia nowych produktów ulegnie przesunięciu (jak to dość często zdarzało się w ostatnich latach), to istnieje ryzyko, że nawet najwięksi wyznawcy Nokii (a są tacy!) się od niej odwrócą. A niestety nie jest ich zbyt dużo, a na dodatek w dzisiejszej prezentacji londyńskiej nie było nikogo w czarnym golfie.

Wkurza mnie hegemonia Androida i technokratyczne podejście jego autorów. Złoszczę się na ograniczenia iPhone’a i traktowanie użytkowników jak stado baranów. Może właśnie trzecia droga, Microsoftu i Nokii okaże się prawdziwym przełomem. Nie, nie oczekuję cudów. Oczekuję, że na skutek silnej konkurencji, wszyscy dostawcy systemów operacyjnych zaczną traktować swoich klientów poważnie.

Brak komentarzy: