29 listopada 2011

R.I.P. njusy

Całkowicie przypadkiem, i oczywiście na Facebooku :-), natknąłem się na następujący komunikat:




Onetowy serwer grup dyskusyjnych niedomagał od dłuższego czasu. Złośliwi twierdzili, że z pracy odeszli (lub zostali "odesznięci") wszyscy, którzy znali linuksa i Inn'a – najpopularniejszy program do serwowania kontentu w protokole NNTP (że pozwolę sobie połączyć współczesną nowomowę z tradycją :-)

Jakiś czas temu próbowałem znaleźć swoje pierwsze ślady w Internecie. Najstarszy znaleziony to wpis na grupie dyskusyjnej pl.comp.pecet. Właśnie poprzez protokół NNTP. Z 27 października 1995 roku.

Cóż, kolejny protokół idzie do piachu. Tak stało się w przeszłości z UUCP. Telekomunikacja Polska zabiła czysty SMTP i POP3, chociaż przez to opuściła zaszczytne pierwsze miejsce na liście sieci wysyłających spam. O tym, co to jest FTP też wie coraz mniej osób.

W zasadzie nic specjalnego się nie stało. Serwery newsów nadal istnieją u innych providerów. Co budzi we mnie odruch agresji? Sposób, w jaki potraktowano klientów. Zero informacji, bez jakiegokolwiek wyprzedzenia. Po prostu serwer padł po raz kolejny, więc przesunęliśmy wajchę w dół. I jak to napisał (również:) weteran Usenetu, „wiesz, nie było reklam”.

Jak dla mnie zniknął kolejny, może już ostatni powód do trzymania Onet ID, czyli (po polsku) konta mailowego na Onecie. Poczty tak i tak nie odbierałem, spam automagicznie kierował się sam w wybranie przeze mnie miejsce. Ale jeżeli marketoidzi mieli taki cel, to go osiągnęli. O czym – z żalem – zawiadamiam.

27 listopada 2011

Allegro – nic się nie stało

Nie ma rzeczy bezawaryjnych – z tym stwierdzeniem nie warto polemizować. Jednak i o klasie usługodawcy i o jego podejściu do klienta świadczy zachowanie w sytuacji awarii.
Od ponad 30 godzin jest problem: na konta pocztowe obsługiwane przez Gmail nie dochodzą e-maile wysyłane automatem z Allegro. Stąd sprzedający w ogóle nie wiedzą, że coś sprzedali, a kupujący, że kupili, że mają dokonać wpłaty i na jakie konto.
Nie wiem, jaki procent użytkowników jest dotkniętych tą awarią, ale sądzę, że z kont pocztowych w domenie gmail.com czy gazeta.pl korzysta zauważalny procent polskich internautów. Między innymi korzystam i ja, choć w jeszcze innej domenie – swojej własnej – i wiem, że wśród moich znajomych to częsty przypadek.
Co robi usługodawca w sytuacji kryzysowej? Przede wszystkim informuje. Informuje swoich klientów o problemie lub – jeśli jego skala jest większa – blokuje transakcje, które mogłyby się zakończyć błędem. Allegro nie raz zawieszało transakcje na kilka-kilkanaście godzin z o wiele banalniejszych powodów.
Co robi Allegro? Allegro robi nic. Na stronie głównej wisi komunikat z 18 listopada. Podobno serwis czasem odpowiada bardziej natrętnym klientom. Najśmieszniejsza sytuacja jest z rzecznikiem prasowym. Przeglądając swoje notatki zauważyłem, że jedynym rzecznikiem, do którego nie mam innego kontaktu niż adres e-mail, jest… tak, jest rzecznik Allegro. To też świadczy o firmie.
Co prawda mam, sprzed lat, prywatny numer telefonu do CEO. Ale nie będę dzwonić, bo i po co? Co on może w tej sprawie powiedzieć?

29 października 2011

Kolejny kawałek układanki

Pamiętacie historię telewizji w komórkach? Dwa lata temu miała ruszyć sieć, której celem było nadawanie programów telewizyjnych w takiej technologii, by móc ją odbierać na przystosowanych do tego telefonach komórkowych. W przetargu, w którym zwyciężyła mało wtedy znana spółka z Zamościa – Info TV-FM, brała również udział spółka Mobile TV, zawiązana przez czterech istniejących wtedy operatorów komórkowych.
Mobile TV przetarg przegrało, ale oferta hurtowa Info TV-FM okazała się mało interesująca dla operatorów. Dalsze losy Info FM-TV były w zasadzie spadkiem po równi pochyłej. Spółka wywalczyła zmianę emisji nadawania z takiej, z której korzystają tylko komórki, na bardziej uniwersalną. Zamiast telefonów mieliśmy dostać tablety umożliwiające odbiór telewizji, ale przez te dwa lata praktycznie nic się nie działo.
Dziś dowiedzieliśmy się, że Cyfrowy Polsat kupił całą zamojską spółkę. Całą oznacza, że oprócz tworzonej sieci telewizji komórkowej, CP przejmuje 30 lokalizacji z których można nadawać sygnał radiowy i telewizyjny, a pewnie i w przyszłości mogą stanąć tam bazowe stacje telefonii komórkowej.
Każda taka umowa przejęcia spółki musi być zatwierdzona przez UOKiK. Przypuszczam, że podobnie, jak w przypadku przejęcia Polkomtelu, Urząd nie będzie mieć większych obiekcji. Do tej pory ani Cyfrowy Polsat ani żadna inna spółka z grupy Zygmunta Solorza nie miała nic wspólnego z tym kawałkiem rynku – naziemnym nadawaniem sygnału telewizyjnego i radiowego. Nie ma więc żadnych powodów, by transakcji takiej się sprzeciwić.
Zakładając, że posiadana koncesja na telewizję mobilną będzie wykorzystywana zgodnie z jej przeznaczeniem, możemy się spodziewać że np. przed Euro 2012 abonenci Polkomtelu będą już mieli w rękach pachnące nowością komórki, w których na bieżąco będą mogli oglądać poszczególne mecze. Nie jest to w 100% pewne, bowiem prawa do transmisji w Polsce ma Telewizja Polska, ale biznes to biznes.
Zresztą, mniejsza o same Euro. Jeżeli Zygmunt Solorz wprowadzi ofertę telewizji mobilnej, to pozostali gracze rynkowi też będą musieli wysupłać pewną sumę pieniędzy i też partycypować w tym interesie.
Z drugiej strony oferta mobilna to kolejne przychody dla Polsatu, którego produkcje sprzedają się obecnie za pośrednictwem anten satelitarnych Cyfrowego Polsatu.
Aż strach pomyśleć, czym Zygmunt Solorz jeszcze nas zaskoczy :-)


26 października 2011

…daję Wam prawdziwy Windows Phone…

Nieomal równo dziesięć lat po tym, jak Steve Jobs powiedział słynne słowa „daję wam iPoda”, Stephen Elop pokazał nam „prawdziwy Windows Phone”. Dwa modele, które mają być dostępne jeszcze (a może już) w tym roku, mają być cudowną bronią, która zbawi Nokię. Tę Nokię.

Z perspektywy kilku miesięcy, jakie minęły od deklaracji Elopa, że Nokia związuje się z systemem Microsoftu, oceniam, że może nie był to najlepszy ruch, ale jedyny, jaki Nokia mogła wówczas wykonać. Można było zrobić jeszcze dwie rzeczy: poddać się (czyli kontynuować dotychczasową strategię) lub związać się z Googlem.

To drugie rozwiązanie w zasadzie nie wchodziło w grę. Marginalizowałoby Nokię do jednej z kilkunastu fabryczek produkujących słuchawki. Z kolei Microsoft był głodny. Potrzebował sukcesu, szybko, teraz, natychmiast. A Nokia jest jedyną firmą, która była w stanie to zagwarantować.

Pamiętajmy, że w XXI wieku produkcja smartfonów to jedynie niewielka część tego, co trzeba zrobić, żeby osiągnąć sukces. Potrzebne jest to, co fachowcy nazywają ekosystemem. W jego skład wchodzą deweloperzy aplikacji, dostawcy multimediów, mechanizmy zapewniające sprzedaż i usługi. Dużo usług.

Nokia już kilka lat temu zdała sobie sprawę, że na samej sprzedaży słuchawek pieniędzy się nie zrobi. Stąd slogan, jaki wymyślono bodajże w 2008 roku: „Nokia – the Internet Company”. Niemniej tak samo szybko, jak się pojawił, tak szybko zniknął. Wyłania się teraz: powoli, na razie niepostrzeżenie dla użytkowników. Ale możecie być pewni, że prędzej czy później wpływy Nokii ze sprzedaży wirtualnej będą zauważalną pozycją po stronie przychodów.

Z drugiej strony istnieje możliwość, że fińska (czy aby nadal?) firma może nie przetrwać długotrwałej zapaści finansowej. Jeżeli termin wprowadzenia nowych produktów ulegnie przesunięciu (jak to dość często zdarzało się w ostatnich latach), to istnieje ryzyko, że nawet najwięksi wyznawcy Nokii (a są tacy!) się od niej odwrócą. A niestety nie jest ich zbyt dużo, a na dodatek w dzisiejszej prezentacji londyńskiej nie było nikogo w czarnym golfie.

Wkurza mnie hegemonia Androida i technokratyczne podejście jego autorów. Złoszczę się na ograniczenia iPhone’a i traktowanie użytkowników jak stado baranów. Może właśnie trzecia droga, Microsoftu i Nokii okaże się prawdziwym przełomem. Nie, nie oczekuję cudów. Oczekuję, że na skutek silnej konkurencji, wszyscy dostawcy systemów operacyjnych zaczną traktować swoich klientów poważnie.

24 października 2011

Cytat roku

"P4 nie wyraziło zainteresowania uczestniczeniem w przetargu na GSM 1800, ponieważ uważa, że jest to technologia, która nie pozwala na świadczenie atrakcyjnych usług mulitmedialnych, na które stawia P4 i w perspektywie kilku lat zostanie wyparta przez technologie trzeciej generacji" - powiedziała PAP Magdalena Sawicka, rzeczniczka prasowa P4.

To w kontekście obecnych i przyszłych wpisów Marcina Gruszki na blogu korporacyjnym :-)

05 października 2011

Poszukiwani ochotnicy


Potrzeba 10 tysięcy ochotników z 30 krajów, aby dokładnie przebadać europejski internet. Sam Knows, na zlecenie Komisji Europejskiej, ma za zadanie zbadać jakość i wydajność tego, co oferują nam operatorzy.

Aby stać się członkiem WunderTeamu, należy mieć stałe łącze (najlepiej bez limitów transferu) i zgłosić swój akces na stronie Sam Knows. Niejako w prezencie otrzymamy czarną skrzynkę (w rzeczywistości jest to biały router TP Link ze zmodyfikowanym oprogramowaniem) mierzącą podstawowe parametry łącza i wysyłającą wyniki pomiarów do swojego mocodawcy. Miesięcznie czarna skrzynka ma konsumować ok. 3 GB transferu przychodzącego i 1 GB wychodzącego.

Testowane są następujące parametry:
  1. Test prędkości wielowątkowego pobierania w oparciu o protokół HTTP
  2. Test prędkości wielowątkowego wysyłania w oparciu o protokół HTTP
  3. Dostępność łącza
  4. Drgania (jitter)
  5. Opóźnienia (zarówno ICMP jak i UDP)
  6. Straty w pakietach (zarówno ICMP jak i UDP)
  7. Długość zapytania rekurencyjnego do serwera DNS
  8. Wskaźnik awaryjności zapytania do serwera DNS
  9. Czas ładowania strony sieci Web
  10. Wskaźnik awaryjności ładowania strony sieci Web
  11. Szybkość strumienia wideo
Wyniki swoich testów można będzie oglądać na specjalnej stronie WWW. Oprócz tego co miesiąc mamy dostać raport. Miłym dodatkiem ma być aplikacja na iPhone'a i Androida, dostarczająca dodatkowych danych o wynikach badań naszego łącza.

Myślicie, że warto? Ja się zapisałem :-)





04 października 2011

APC = Aster + UPC

Po co UPC zorganizował dziś konferencję prasową poświęconą przejęciu Aster? Nie wiem. Od ponad dwóch tygodni Simon Boyd jest prezesem zarówno UPC, jak i Aster, a dokładnych informacji brak.

Nie wiemy, ile kosztować będzie integracja nowych sieci, nie wiemy, czy w czasie potrzebnym na połączenie będą inwestycje poza wspólnym obszarem działania, nie wiemy, co dalej z MVNO Astera...

A czas leci. W wielu miejscach - jak na przykład w moim budynku - Aster nie jest już jedynym operatorem. Oferta utrzymaniowa Aster jest dużo gorsza, niż oferta dla nowych klientów z Vectry czy Multimediów.

Może się okazać, że za 18 miesięcy zamiast 1,5 miliona klientów, nowy większy UPC będzie miał niewielu więcej abonentów niż tych, których sam zdobył. Na konferencji prasowej dyrektor marketingu sam powiedział, że będzie niepotrzebny, gdyby okazało się, że suma abonentów obu operatorów była większa, niż ich liczba w połączonym, nowym UPC.

I na koniec ciekawostka - wiecie, jak znaleźć w Warszawie budynki, w których działa wyłącznie Aster? To są te budynki, na których widać dużo anten satelitarnych.

Prezesowi Boydowi życzę, by liczba talerzy satelitarnych w Warszawie się zmniejszała :-)

PS. Porównuję dzisiejszą konferencję z tą sprzed kilku dni, o Dialogu, Crowleyu i Netii. UPC miał ponad 9 miesięcy na przygotowanie, i je zmarnował. Netia miała jedną noc i wykorzystała ją w pełni.