23 października 2012

Pięć amajzingów


Apple postanowił chyba wykończyć finansowo swoich zwolenników.  Dotychczasowe premiery sprzętu kategorii amazing były rozdzielane. Dziś załoga z C. poszła na całość – pokazano łącznie pięć produktów.
Nieco zdziwienia wywołała premiera kolejnego Nowego Nowego iPada. Jednocześnie ze sklepu internetowego i z cenników zniknął „The New iPad”, którego premiera odbyła się pół roku temu, ale nadal w sprzedaży jest model 2, ten sprzed półtora roku. Zacząłem się zastanawiać, skąd taki ruch? Czy w grę wchodziła awaryjność urządzenia? Dość dużo było plotek o jego przegrzewaniu czy o kłopotach z baterią. Ale to byłby zbyt błahy powód, nie takie usterki Apple przepuszczał.


A może jest inne rozwiązanie? Procesor A5X, który był sercem poprzedniego modelu, był przecież produkowany przez Samsunga. Czyżby Apple postanowił, zgodnie z polskim porzekadłem, na złość mamie odmrozić sobie uszy? Czyżby w trybie super szybkim następował rozwód z największym konkurentem, który do tej pory produkował większość komponentów do urządzeń ze znakiem jabłka?
O tym dowiemy się dopiero, jak do klientów trafią pierwsze egzemplarze. Swoją drogą teza jest nieco karkołomna, bo kolejny z nowych iPadów – mini – ma procesor A5X, też produkowany przez Samsunga.
Ale przy okazji podkręci się trochę sprzedaż akcesoriów. Nowe iPady mają równie nowe złącze. To, którego Chińczycy nie potrafią jeszcze podrabiać, więc za najprostszy kabelek zasilający trzeba w Polsce zapłacić 85 zł, a za przejściówkę wideo 199 zł. I biznes się kręci.

Brak komentarzy: