27 listopada 2011

Allegro – nic się nie stało

Nie ma rzeczy bezawaryjnych – z tym stwierdzeniem nie warto polemizować. Jednak i o klasie usługodawcy i o jego podejściu do klienta świadczy zachowanie w sytuacji awarii.
Od ponad 30 godzin jest problem: na konta pocztowe obsługiwane przez Gmail nie dochodzą e-maile wysyłane automatem z Allegro. Stąd sprzedający w ogóle nie wiedzą, że coś sprzedali, a kupujący, że kupili, że mają dokonać wpłaty i na jakie konto.
Nie wiem, jaki procent użytkowników jest dotkniętych tą awarią, ale sądzę, że z kont pocztowych w domenie gmail.com czy gazeta.pl korzysta zauważalny procent polskich internautów. Między innymi korzystam i ja, choć w jeszcze innej domenie – swojej własnej – i wiem, że wśród moich znajomych to częsty przypadek.
Co robi usługodawca w sytuacji kryzysowej? Przede wszystkim informuje. Informuje swoich klientów o problemie lub – jeśli jego skala jest większa – blokuje transakcje, które mogłyby się zakończyć błędem. Allegro nie raz zawieszało transakcje na kilka-kilkanaście godzin z o wiele banalniejszych powodów.
Co robi Allegro? Allegro robi nic. Na stronie głównej wisi komunikat z 18 listopada. Podobno serwis czasem odpowiada bardziej natrętnym klientom. Najśmieszniejsza sytuacja jest z rzecznikiem prasowym. Przeglądając swoje notatki zauważyłem, że jedynym rzecznikiem, do którego nie mam innego kontaktu niż adres e-mail, jest… tak, jest rzecznik Allegro. To też świadczy o firmie.
Co prawda mam, sprzed lat, prywatny numer telefonu do CEO. Ale nie będę dzwonić, bo i po co? Co on może w tej sprawie powiedzieć?

Brak komentarzy: