skip to main | skip to sidebar

Kątem oka

29 listopada 2011

R.I.P. njusy

Całkowicie przypadkiem, i oczywiście na Facebooku :-), natknąłem się na następujący komunikat:




Onetowy serwer grup dyskusyjnych niedomagał od dłuższego czasu. Złośliwi twierdzili, że z pracy odeszli (lub zostali "odesznięci") wszyscy, którzy znali linuksa i Inn'a – najpopularniejszy program do serwowania kontentu w protokole NNTP (że pozwolę sobie połączyć współczesną nowomowę z tradycją :-)

Jakiś czas temu próbowałem znaleźć swoje pierwsze ślady w Internecie. Najstarszy znaleziony to wpis na grupie dyskusyjnej pl.comp.pecet. Właśnie poprzez protokół NNTP. Z 27 października 1995 roku.

Cóż, kolejny protokół idzie do piachu. Tak stało się w przeszłości z UUCP. Telekomunikacja Polska zabiła czysty SMTP i POP3, chociaż przez to opuściła zaszczytne pierwsze miejsce na liście sieci wysyłających spam. O tym, co to jest FTP też wie coraz mniej osób.

W zasadzie nic specjalnego się nie stało. Serwery newsów nadal istnieją u innych providerów. Co budzi we mnie odruch agresji? Sposób, w jaki potraktowano klientów. Zero informacji, bez jakiegokolwiek wyprzedzenia. Po prostu serwer padł po raz kolejny, więc przesunęliśmy wajchę w dół. I jak to napisał (również:) weteran Usenetu, „wiesz, nie było reklam”.

Jak dla mnie zniknął kolejny, może już ostatni powód do trzymania Onet ID, czyli (po polsku) konta mailowego na Onecie. Poczty tak i tak nie odbierałem, spam automagicznie kierował się sam w wybranie przeze mnie miejsce. Ale jeżeli marketoidzi mieli taki cel, to go osiągnęli. O czym – z żalem – zawiadamiam.

Autor: Anonimowy o 21:26 1 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: NNTP, onet, Usenet

27 listopada 2011

Allegro – nic się nie stało

Nie ma rzeczy bezawaryjnych – z tym stwierdzeniem nie warto polemizować. Jednak i o klasie usługodawcy i o jego podejściu do klienta świadczy zachowanie w sytuacji awarii.
Od ponad 30 godzin jest problem: na konta pocztowe obsługiwane przez Gmail nie dochodzą e-maile wysyłane automatem z Allegro. Stąd sprzedający w ogóle nie wiedzą, że coś sprzedali, a kupujący, że kupili, że mają dokonać wpłaty i na jakie konto.
Nie wiem, jaki procent użytkowników jest dotkniętych tą awarią, ale sądzę, że z kont pocztowych w domenie gmail.com czy gazeta.pl korzysta zauważalny procent polskich internautów. Między innymi korzystam i ja, choć w jeszcze innej domenie – swojej własnej – i wiem, że wśród moich znajomych to częsty przypadek.
Co robi usługodawca w sytuacji kryzysowej? Przede wszystkim informuje. Informuje swoich klientów o problemie lub – jeśli jego skala jest większa – blokuje transakcje, które mogłyby się zakończyć błędem. Allegro nie raz zawieszało transakcje na kilka-kilkanaście godzin z o wiele banalniejszych powodów.
Co robi Allegro? Allegro robi nic. Na stronie głównej wisi komunikat z 18 listopada. Podobno serwis czasem odpowiada bardziej natrętnym klientom. Najśmieszniejsza sytuacja jest z rzecznikiem prasowym. Przeglądając swoje notatki zauważyłem, że jedynym rzecznikiem, do którego nie mam innego kontaktu niż adres e-mail, jest… tak, jest rzecznik Allegro. To też świadczy o firmie.
Co prawda mam, sprzed lat, prywatny numer telefonu do CEO. Ale nie będę dzwonić, bo i po co? Co on może w tej sprawie powiedzieć?

Autor: Anonimowy o 23:42 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Allegro, awaria

29 października 2011

Kolejny kawałek układanki

Pamiętacie historię telewizji w komórkach? Dwa lata temu miała ruszyć sieć, której celem było nadawanie programów telewizyjnych w takiej technologii, by móc ją odbierać na przystosowanych do tego telefonach komórkowych. W przetargu, w którym zwyciężyła mało wtedy znana spółka z Zamościa – Info TV-FM, brała również udział spółka Mobile TV, zawiązana przez czterech istniejących wtedy operatorów komórkowych.
Mobile TV przetarg przegrało, ale oferta hurtowa Info TV-FM okazała się mało interesująca dla operatorów. Dalsze losy Info FM-TV były w zasadzie spadkiem po równi pochyłej. Spółka wywalczyła zmianę emisji nadawania z takiej, z której korzystają tylko komórki, na bardziej uniwersalną. Zamiast telefonów mieliśmy dostać tablety umożliwiające odbiór telewizji, ale przez te dwa lata praktycznie nic się nie działo.
Dziś dowiedzieliśmy się, że Cyfrowy Polsat kupił całą zamojską spółkę. Całą oznacza, że oprócz tworzonej sieci telewizji komórkowej, CP przejmuje 30 lokalizacji z których można nadawać sygnał radiowy i telewizyjny, a pewnie i w przyszłości mogą stanąć tam bazowe stacje telefonii komórkowej.
Każda taka umowa przejęcia spółki musi być zatwierdzona przez UOKiK. Przypuszczam, że podobnie, jak w przypadku przejęcia Polkomtelu, Urząd nie będzie mieć większych obiekcji. Do tej pory ani Cyfrowy Polsat ani żadna inna spółka z grupy Zygmunta Solorza nie miała nic wspólnego z tym kawałkiem rynku – naziemnym nadawaniem sygnału telewizyjnego i radiowego. Nie ma więc żadnych powodów, by transakcji takiej się sprzeciwić.
Zakładając, że posiadana koncesja na telewizję mobilną będzie wykorzystywana zgodnie z jej przeznaczeniem, możemy się spodziewać że np. przed Euro 2012 abonenci Polkomtelu będą już mieli w rękach pachnące nowością komórki, w których na bieżąco będą mogli oglądać poszczególne mecze. Nie jest to w 100% pewne, bowiem prawa do transmisji w Polsce ma Telewizja Polska, ale biznes to biznes.
Zresztą, mniejsza o same Euro. Jeżeli Zygmunt Solorz wprowadzi ofertę telewizji mobilnej, to pozostali gracze rynkowi też będą musieli wysupłać pewną sumę pieniędzy i też partycypować w tym interesie.
Z drugiej strony oferta mobilna to kolejne przychody dla Polsatu, którego produkcje sprzedają się obecnie za pośrednictwem anten satelitarnych Cyfrowego Polsatu.
Aż strach pomyśleć, czym Zygmunt Solorz jeszcze nas zaskoczy :-)


Autor: Anonimowy o 22:19 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Cyfrowy Polsat, Mobile TV, Polkomtel, Polsat, Zygmunt Solorz

26 października 2011

…daję Wam prawdziwy Windows Phone…

Nieomal równo dziesięć lat po tym, jak Steve Jobs powiedział słynne słowa „daję wam iPoda”, Stephen Elop pokazał nam „prawdziwy Windows Phone”. Dwa modele, które mają być dostępne jeszcze (a może już) w tym roku, mają być cudowną bronią, która zbawi Nokię. Tę Nokię.

Z perspektywy kilku miesięcy, jakie minęły od deklaracji Elopa, że Nokia związuje się z systemem Microsoftu, oceniam, że może nie był to najlepszy ruch, ale jedyny, jaki Nokia mogła wówczas wykonać. Można było zrobić jeszcze dwie rzeczy: poddać się (czyli kontynuować dotychczasową strategię) lub związać się z Googlem.

To drugie rozwiązanie w zasadzie nie wchodziło w grę. Marginalizowałoby Nokię do jednej z kilkunastu fabryczek produkujących słuchawki. Z kolei Microsoft był głodny. Potrzebował sukcesu, szybko, teraz, natychmiast. A Nokia jest jedyną firmą, która była w stanie to zagwarantować.

Pamiętajmy, że w XXI wieku produkcja smartfonów to jedynie niewielka część tego, co trzeba zrobić, żeby osiągnąć sukces. Potrzebne jest to, co fachowcy nazywają ekosystemem. W jego skład wchodzą deweloperzy aplikacji, dostawcy multimediów, mechanizmy zapewniające sprzedaż i usługi. Dużo usług.

Nokia już kilka lat temu zdała sobie sprawę, że na samej sprzedaży słuchawek pieniędzy się nie zrobi. Stąd slogan, jaki wymyślono bodajże w 2008 roku: „Nokia – the Internet Company”. Niemniej tak samo szybko, jak się pojawił, tak szybko zniknął. Wyłania się teraz: powoli, na razie niepostrzeżenie dla użytkowników. Ale możecie być pewni, że prędzej czy później wpływy Nokii ze sprzedaży wirtualnej będą zauważalną pozycją po stronie przychodów.

Z drugiej strony istnieje możliwość, że fińska (czy aby nadal?) firma może nie przetrwać długotrwałej zapaści finansowej. Jeżeli termin wprowadzenia nowych produktów ulegnie przesunięciu (jak to dość często zdarzało się w ostatnich latach), to istnieje ryzyko, że nawet najwięksi wyznawcy Nokii (a są tacy!) się od niej odwrócą. A niestety nie jest ich zbyt dużo, a na dodatek w dzisiejszej prezentacji londyńskiej nie było nikogo w czarnym golfie.

Wkurza mnie hegemonia Androida i technokratyczne podejście jego autorów. Złoszczę się na ograniczenia iPhone’a i traktowanie użytkowników jak stado baranów. Może właśnie trzecia droga, Microsoftu i Nokii okaże się prawdziwym przełomem. Nie, nie oczekuję cudów. Oczekuję, że na skutek silnej konkurencji, wszyscy dostawcy systemów operacyjnych zaczną traktować swoich klientów poważnie.

Autor: Anonimowy o 23:25 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

24 października 2011

Cytat roku

"P4 nie wyraziło zainteresowania uczestniczeniem w przetargu na GSM 1800, ponieważ uważa, że jest to technologia, która nie pozwala na świadczenie atrakcyjnych usług mulitmedialnych, na które stawia P4 i w perspektywie kilku lat zostanie wyparta przez technologie trzeciej generacji" - powiedziała PAP Magdalena Sawicka, rzeczniczka prasowa P4.

To w kontekście obecnych i przyszłych wpisów Marcina Gruszki na blogu korporacyjnym :-)
Autor: Anonimowy o 13:14 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

05 października 2011

Poszukiwani ochotnicy


Potrzeba 10 tysięcy ochotników z 30 krajów, aby dokładnie przebadać europejski internet. Sam Knows, na zlecenie Komisji Europejskiej, ma za zadanie zbadać jakość i wydajność tego, co oferują nam operatorzy.

Aby stać się członkiem WunderTeamu, należy mieć stałe łącze (najlepiej bez limitów transferu) i zgłosić swój akces na stronie Sam Knows. Niejako w prezencie otrzymamy czarną skrzynkę (w rzeczywistości jest to biały router TP Link ze zmodyfikowanym oprogramowaniem) mierzącą podstawowe parametry łącza i wysyłającą wyniki pomiarów do swojego mocodawcy. Miesięcznie czarna skrzynka ma konsumować ok. 3 GB transferu przychodzącego i 1 GB wychodzącego.

Testowane są następujące parametry:
  1. Test prędkości wielowątkowego pobierania w oparciu o protokół HTTP
  2. Test prędkości wielowątkowego wysyłania w oparciu o protokół HTTP
  3. Dostępność łącza
  4. Drgania (jitter)
  5. Opóźnienia (zarówno ICMP jak i UDP)
  6. Straty w pakietach (zarówno ICMP jak i UDP)
  7. Długość zapytania rekurencyjnego do serwera DNS
  8. Wskaźnik awaryjności zapytania do serwera DNS
  9. Czas ładowania strony sieci Web
  10. Wskaźnik awaryjności ładowania strony sieci Web
  11. Szybkość strumienia wideo
Wyniki swoich testów można będzie oglądać na specjalnej stronie WWW. Oprócz tego co miesiąc mamy dostać raport. Miłym dodatkiem ma być aplikacja na iPhone'a i Androida, dostarczająca dodatkowych danych o wynikach badań naszego łącza.

Myślicie, że warto? Ja się zapisałem :-)





Autor: Anonimowy o 14:25 1 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: badania, internet, Komisja Europejska

04 października 2011

APC = Aster + UPC

Po co UPC zorganizował dziś konferencję prasową poświęconą przejęciu Aster? Nie wiem. Od ponad dwóch tygodni Simon Boyd jest prezesem zarówno UPC, jak i Aster, a dokładnych informacji brak.

Nie wiemy, ile kosztować będzie integracja nowych sieci, nie wiemy, czy w czasie potrzebnym na połączenie będą inwestycje poza wspólnym obszarem działania, nie wiemy, co dalej z MVNO Astera...

A czas leci. W wielu miejscach - jak na przykład w moim budynku - Aster nie jest już jedynym operatorem. Oferta utrzymaniowa Aster jest dużo gorsza, niż oferta dla nowych klientów z Vectry czy Multimediów.

Może się okazać, że za 18 miesięcy zamiast 1,5 miliona klientów, nowy większy UPC będzie miał niewielu więcej abonentów niż tych, których sam zdobył. Na konferencji prasowej dyrektor marketingu sam powiedział, że będzie niepotrzebny, gdyby okazało się, że suma abonentów obu operatorów była większa, niż ich liczba w połączonym, nowym UPC.

I na koniec ciekawostka - wiecie, jak znaleźć w Warszawie budynki, w których działa wyłącznie Aster? To są te budynki, na których widać dużo anten satelitarnych.

Prezesowi Boydowi życzę, by liczba talerzy satelitarnych w Warszawie się zmniejszała :-)

PS. Porównuję dzisiejszą konferencję z tą sprzed kilku dni, o Dialogu, Crowleyu i Netii. UPC miał ponad 9 miesięcy na przygotowanie, i je zmarnował. Netia miała jedną noc i wykorzystała ją w pełni.
Autor: Anonimowy o 14:03 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Aster, CATV, UPC

01 października 2011

T-Mobile a wróżenie z fusów

W Telepolis napisali, że w październiku Tak Tak przyjmie nową formułe przedłużania ważności konta: każde płatne połączenie ORAZ połączenie przychlodzące będzie przedłużało ważność konta o okrągły rok.

Byłoby to rewelacją na miarę rocznej ważności konta w Play Fresh, a nawet więcej, choć pamiętajmy, że od chwili gdy Fresh powstawał, minęło już kilka lat. Jest jednak jedno "ale": mam przeczucie, że to, co prezes Rakovski powiedział redaktorowi Tomaszewskiemu, to tylko połowa prawdy.

Wisekcję mentalności ekspatów w T-Mobile przedstawiłem na blogu jakis czas temu, a i wówczas przeczucie mnie nie zmyliło. Pierwszego dowodu dostarczyli sami zainteresowani: rewelacyjna oferta roamingowa została zepsuta minutowym naliczaniem opłaty za połączenie.

Obawiam się zatem, że:
a. To będzie tylko promocja
b. Nastąpi zmiana cen za połączenia
c. oraz zmiana sposobu taryfikacji.


Zatem czekamy...
Autor: Anonimowy o 13:34 2 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

30 września 2011

Uwielbiam marketoidów

Dla każdego, kto choć trochę siedzi w informatyce, literki BSD (często kojarzona z FreeBSD) oznaczają tylko jedno: Berkeley Software Distribution, czyli jedną z popularniejszych dystrybucji Uniksa (nie Linuksa :-). Okazuje się, że marketoidzi potrafią wszystko spieprzyć, i od dziś BSD ma oznaczać Business Solution Designer. Tak podobno amerykańscy CIO mają nazywać menadżerów do wymyślania pomysłów biznesowych.

I tu cytat, któremu nie mogłem się oprzeć:
Są skoncentrowani na możliwościach biznesowych. Nie są ograniczeni wymaganiami funkcjonalnymi. Przyszłe przywództwo w IT będzie skoncentrowane na ludziach, procesach i technologii, a nie samej technologii, jak miało to miejsce dawniej.

No bo po co nam wiedza o technologiach. Sprzedamy klientowi gruszki, a potem zaczniemy szukać wierzby jako miejsca do hodowania.

Pełny tekst w polskiej edycji CIO.
Autor: Anonimowy o 12:46 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: BSD, marketoidzi

28 września 2011

Partyline 996

Od dziś mamy nowy numer alarmowy. Dzięki łaskawości ministra infrastruktury, Centrum Antyterrorystyczne ABW otrzymało numer 996.
Prawdopodobnie Polska jest jedynym krajem, w którym powstało coś takiego, jak Call Center dla Antyterrorystów. W tzw. normalnych krajach istnieje po prostu jeden numer alarmowy, np. 112 i na ten numer dzwoni się, aby uzyskać jakąkolwiek pomoc, w tym również tę przez terrorystami. Dlatego też Unia Europejska forsuje numer 112 i karze kraje, które przez lata nie potrafiły uruchomić centrum ratunkowego.
Kara taka również groziła Polsce, ale - jak to w naszym przypadku bywa - rzutem na taśmę uruchomiliśmy protezę i formalnie 112 działa zawsze i wszędzie. Tyle, że nadal, żeby uzyskać pomoc policji, lepiej dzwonić na 997, straży pożarnej na 998, a pogotowia na 999.
Aż korci mnie, żeby sprawdzić, ile osób obsługiwać będzie zgłoszenia na 996. Ale nie po to uchwaliliśmy nowelizację ustawy o informacji publicznej, żeby takie rzeczy dopuszczać do publikacji...
Autor: Anonimowy o 10:39 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: 996, ABW, AUS

25 sierpnia 2011

20 lat temu...

20 lat temu dwudziestodwuletni fiński student Linus Torvalds napisał poniższy post na grupie dyskusyjnej comp.os.minix

A potem jakoś już się samo potoczyło :-)

From: torvalds@klaava.Helsinki.FI(Linus Benedict Torvalds)
Newsgroups: comp.os.minix
Subject: What would you like to see most in minix?
Summary: small poll for my new operating system
Message-ID: <1991Aug25.205708.9541@klaava.Helsinki.FI>
Date: 25 Aug 91 20:57:08 GMT
Organization: University of Helsinki

Hello everybody out there using minix -

I’m doing a (free) operating system (just a hobby, won’t be big and
professional like gnu) for 386(486) AT clones. This has been brewing
since april, and is starting to get ready. I’d like any feedback on
things people like/dislike in minix, as my OS resembles it somewhat
(same physical layout of the file-system (due to practical reasons)
among other things).

I’ve currently ported bash(1.08) and gcc(1.40), and things seem to work.
This implies that I’ll get something practical within a few months, and
I’d like to know what features most people would want. Any suggestions
are welcome, but I won’t promise I’ll implement them :-)

Linus (torvalds@kruuna.helsinki.fi)

PS. Yes – it’s free of any minix code, and it has a multi-threaded fs.
It is NOT protable (uses 386 task switching etc), and it probably never
will support anything other than AT-harddisks, as that’s all I have :-(.


Autor: Maciej o 21:09 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

12 sierpnia 2011

Kolejni politycy zamykają internet

Kolejni politycy chcą zamykać internet. Dziś jest to David Cameron, który chce odcinać Brytyjczyków między innymi od Facebooka i Twittera, jeśli będą one wykorzystywane do łamania prawa.

Okazuje się, że kolejnym współwinnym zamieszek z ostatnich dni jest kanadyjska firma RIM – producent telefonów BlackBerry – za istnienie BlackBerry Messenger – programu służącego do bezpiecznego komunikowania się za pomocą telefonów komórkowych. Podobno większość londyńskiej młodzieży biorącej udział w ulicznych walkach korzystała właśnie z tego rozwiązania, a Scotland Yard był bezradny…

Politykom wydaje się, że blokowanie Internetu jest uniwersalną receptą na szczęście. W Polsce mieliśmy tym sposobem walczyć z hazardem i pedofilią. Francja jest o krok dalej – tam już teraz można być całkowicie odłączonym od sieci nawet za pozorne naruszenie praw autorskich. W Niemczech karzą za to, że haker złamie Twoje hasło do sieci bezprzewodowej…

W zasadzie są dwa możliwe finały: albo wygramy my, albo oni. Jeśli oni zdołają pod jakimkolwiek pozorem jeden raz złamać niezależność i neutralność sieci, to będą to robić częściej i częściej, i późniejsze protesty też zostaną wycięte, bo… zagrażają sieci. Sieci w tej postaci, w jakiej wyobrażają to sobie politycy.

I nie dajcie się omamić tym, że pornografia, ochrona nieletnich czy informacje o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Wyobraźcie sobie, że stoicie pod tamą usypaną z kamieni, a Cameron właśnie próbuje wyciągnąć z jej podstawy kamień. Pierwszy, drugi i kolejny. A za nim w kolejce do wyjmowania stoją premierzy i prezydenci innych krajów. Demokratycznych. Być może po raz ostatni demokratycznych.

Autor: Anonimowy o 02:20 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Cameron, internet

07 sierpnia 2011

Nam nie trzeba Bundeswehry…

… wystarczy duża burza w Warszawie.


Przez prawie pół godziny moi znajomi z Facebooka z całej Polski narzekali na brak polskich stacji telewizyjnych, zarówno tych odbieranych z satelity, jak i w kablówkach. Szybkie przeskanowanie wykazało, że rzeczywiście programy Cyfry+, Polsatu i TVN-u zaginęły w walce.
Powód tego zjawiska jest bardzo prosty, choć wkurzający. Ulewny deszcz, który zaczął padać w Warszawie mniej więcej koło 20:30 spowodował, że zamilkły tzw. dosyły satelitarne, czyli urządzenia wysyłające sygnał telewizyjny do satelitów nadawczych. Każdy nadawca wysyła swój sygnał samodzielnie, mimo tego, że są potem odbierane na różnych platformach cyfrowych. Stąd własny dosył ma Cyfra+ (na Ursynowie), Polsat (Targówek), TVN (Sadyba) czy TVP (słynne Woronicza). Pod powyższymi linkami możecie obejrzeć dokładnie miejsca, skąd nadawany jest sygnał każdego nadawcy.
Dlaczego nie zamilkła Telewizja Polska? Proste – mają największe anteny nadawcze, dzięki temu siła sygnału jest na tyle duża, że deszcz czy śnieg rzadko kiedy jest w stanie tak stłumić sygnał, by nie można było nic przesłać. Dlaczego pozostali nadawcy nie mogą zrobić tego samego? Jak nie wiadomo, o co chodzi…
Jedna rzecz mnie zastanawia. Na studiach uczono mnie, że przy prawidłowym zaprojektowaniu linku satelitarnego, maksymalny czas braku łączności nie powinien przekraczać 2-4 godzin. Rocznie! Obawiam się, że od tamtych, niesłusznych czasów, zmieniły się normy projektowania profesjonalnych systemów łączności satelitarnej :-(

Nieistniejące już satelitarne centrum nadawcze w Psarach

Autor: Anonimowy o 23:00 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: pogoda, satelita, TVSAT

20 maja 2011

Roamingowy T-ekspat

Kilka lat temu rozmawiałem z pewnym  ekspatem zesłanym do  PTC i padło wówczas pytanie: czy Polacy nie jeżdżą co roku na wczasy do Chorwacji, by bardziej im zależało na tanim wakacyjnym roamingu, niż na mniejszych opłatach w kraju? Było to jeszcze przed wprowadzeniem euroroamingu, gdy minuta rozmowy kosztowała 4-6 zł, a w Chorwacji jeszcze więcej.
Dziś, po konferencji prasowej i wysłaniu materiału do drukarni (w dwie godziny  po terminie :-),  przypomniała mi właśnie się ta rozmowa.  Bo jakby się nie podniecać różowawą literką „T”, to z realnych rzeczy, jakie obiecał dziś prezes Rakovski, został właśnie roaming.
I ten moment refleksji pozwolił mi na zrozumienie, że polityka T-Mobile przez te lata się nie zmieniła. Że nie ma porządnej oferty krajowej, że klientów będzie kupować się iPhonem i Androidem, a nie taryfą. Zresztą – tak przy okazji – w naszym kraju zawsze tak było, a wszelakimi optymalizatorami taryfowymi interesował się znikomy procent społeczeństwa.
Jeszcze jedna rzecz związana z T-ekspatami: prawie każdy z nich po przyjeździe zauważał, że w Polsce powszechna jest taryfikacja sekundowa. I standardowe pytanie brzmiało – a czemu nie „normalnie”: 60/1?
Ponieważ pierwszą część planu udało się ekspatom  wprowadzić, mam dziwne wrażenie, że drugą jego częścią będzie właśnie zaliczanie pierwszej minuty w całości, a dopiero potem taktowanie sekundowe. I powiem całkiem szczerze – chciałbym się mylić.
Autor: Maciej o 00:33 2 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: roaming, T-Mobile

25 kwietnia 2011

O Tempora...

Czasy się zmieniają. Kiedyś posiadanie jakiejkolwiek strony internetowej wiązało się z wiedzą, nieomal tajemną. Potem ktoś wymyślił blogi i życie stało się prostsze. Dziś... Dziś próbuje popełnić ten wpis przy użyciu specjalnej aplikacji dla iPhone'a.
Zobaczmy, co mi z tego wyjdzie :-)
Wszystkiego Mokrego!

Autor: Maciej o 09:55 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

22 kwietnia 2011

ORANGE: Miś wiecznie żywy

Po raz pierwszy od kilku lat zajrzałem do salonu Orange jako klient. Tak szczerze, to chyba do salonu ze znaczkiem Orange po raz pierwszy - ostatnie, co pamiętam, to jeszcze salon Idei, znajdujący się dokładnie w tym samym miejscu.
I co? I nic. Przez te lata nic się nie zmieniło. Oczywiście zmienił się wygląd, zmienili się ludzie. Ale pozostał Duch. Duch kultury korporacyjnej. 
Duch mówi, żeby klienta rąbać jak tylko się da. Ponieważ troszkę się spieszyłem, więc nie pozwoliłem obsłudze na rozwinięcie się w charakterze Pinokia, ale odnotowałem, że próbowano mi wcisnąć abonament zamiast prepaida, "bo taniej". 
Po to, abym mógł zostawić w salonie całe 20 zł (słownie dwadzieścia złotych), obsługująca mnie osoba stukała w klawisze przez mniej więcej 3 minuty. Następnie wydrukowała 3 kartki A4, z jedną z nich musiałem udać się do kasy, gdzie... Gdzie kasjerka, przy użyciu kalkulatora przez kolejne 3 minuty pieczołowicie zliczała zapłacone kwity. Kartka A4, którą miałem podać kasjerce oczywiście nie mieści się w szufladootwór typu PKP do komunikacji petent-urzędnik. Niezrażony tym wcisnąłem go krótszym bokiem, gniotąc niemiłosiernie, co wywołało nieomal grymas bólu na twarzy kasjerki. Na szczęście pieniądze się tam zmieściły, a podstemplowaną kartkę dostałem z powrotem tym samym szufladootworem, ale złożoną na pół (widać doświadczenie zawodowe albo skutek szkoleń i treningów z zakresu obsługi klienta :-).
A przy sąsiednim stanowisku (w końcu miałem trochę czasu, żeby popodsłuchiwać i popodpatrywać) okazało się, że klient z problemem - jeśli nie jest Klientem Bez Krawata, nic nie załatwi. Dopiero zdjęcie krawata spowodowało jakiekolwiek zainteresowanie problemem. Ale nie samym klientem.
Autor: Maciej o 11:07 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

14 kwietnia 2011

Blupill czyli matrix

Pamiętacie film "Matrix"? W jednej z decydujących scen filmu główny bohater słyszy takie słowa:
"Jeśli weźmiesz niebieską pigułkę, obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz, w co zechcesz. Czerwoną - zostaniesz w krainie czarów i pokażę Ci, dokąd prowadzi królicza nora".
Odnoszę wrażenie, że twórcy projektu blupill, od dziś zwanego KillBill, wzięli właśnie niebieskie pigułki i żyją w stworzonym przez siebie Matriksie. Dzisiejsze spotkanie zostało zapowiedziane jako zamknięte wydarzenie, dla wybranych dziennikarzy i blogerów, a miejsce spotkania trzymane jest w tajemnicy. Aha, i jeszcze "spotkanie o którym będzie głośno, nie tylko w Polsce".
Praktycznie dowiedzieliśmy się tyle, że usługę optymalizacji uruchomiono również dla kart przedpłaconych. Wszystkie inne poruszane kwestie "są w przygotowaniu" ale... są tajne. Jawne jest tylko to, że mafia operatorów dybie na biedny start-up.
Jedno, co trzeba przyznać, to że lider (chyba) projektu, Sebastian Barylski, albo ma olbrzymie wrodzone umiejętności, albo przeszedł naprawdę dobre szkolenie, bo swoją opowieścią, narracją i sposobem budzenia emocji przypomniał mi stare, znane spotkania amwayowskie, obecnie zastąpione konferencjami Steva Jobsa.
Nic więc dziwnego, że fanbojom tajemnicze wydarzenie się podobało :-)
Autor: Maciej o 20:34 1 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: blupill, killbill

25 marca 2011

Kurs Jobsa



Wielebny raczył wyznaczyć kurs dolara amerykańskiego względem polskiej złotówki. W zależności od widzimusię, przebitka wynosi od 17 do 32%.


Przypomnijmy, że Wielebny każdorazowo ustala kurs w momencie wejścia nowego świetlanego produktu na lokalny rynek, a kurs ten się już nie zmieni (chyba :-). Tu skalkulowałem ceny nowego, genialnego iPada2 w stosunku do cen w Hameryce.

W każdym razie przebitka 32% jest niezła, i chyba w ostatnich kilku latach najwyższa.

Autor: Maciej o 13:05 4 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

28 lutego 2011

Pokazać niewidzialne

Grupa Norwegów postanowiła pokazać coś, czego - logicznie rzecz ujmując - pokazać się nie da. Przy użyciu specjalnie skonstruowanego przyrządu pokazali... zasięg sieci Wi-Fi w Oslo.






Aż chciałoby się coś takiego obejrzeć, np. dla zasięgu sieci komórkowych. Na przykład w Warszawie :-)

Podziękowania dla W.G. za podesłanie informacji.
Zdjęcia z "making of" na http://www.flickr.com/photos/timo/
Autor: Maciej o 17:15 2 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

25 lutego 2011

Możesz więcej?

Wyniki finansowe PTC zostały już skomentowane na setki sposobów. Mnie zainteresowała tylko jedna tabelka:

Źródło: TELEPOLIS.PL

Wyraźnie z niej widać, jaki wpływ na lojalność klienta ma kasa wydana na jego utrzymanie. W zasadzie u wszystkich operatorów cała para (i cała kasa) idzie w gwizdek pt. pozyskanie nowego klienta. Oferty utrzymaniowe, jeśli są, to wywołują uśmiech na twarzy potencjalnej ofiary. No chyba, że mówimy o kolekcjonerach "telefonów za złotówkę" - tu PTC jest mistrzem.
Za kilka miesięcy będę miał okazję przekonać się, czy coś się zmieniło, a jeśli tak, to czy na lepsze.

Autor: Maciej o 13:34 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Era, PTC

28 stycznia 2011

Zakaz wykonywania zawodu posła

Tak zwane wypadki cypryjskie, zwane przez niektórych aferą meleksową, w połączeniu z wyrokiem Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto, nakładającego na oskarżonego zakaz wykonywania zawodu dziennikarza, natchnął mnie pewną myślą. Otóż przypomniałem sobie Konstytucję, a szczególnie jeden artykuł:

Art. 99.

3. Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.

A jakby tak wprowadzić więcej zakazów wykonywania zawodu? Szczególnie zakazu wykonywania zawodu posła? Albo szerzej polityka? A na wszelki wypadek wzmóc to procedurą karną, chociażby z art. 212KK?

Myślicie, że wtedy zrobiło by się normalniej?


Autor: Maciej o 15:32 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Archiwum bloga

  • ►  2014 (3)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
  • ►  2013 (6)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2012 (21)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (4)
  • ▼  2011 (21)
    • ▼  listopada (2)
      • R.I.P. njusy
      • Allegro – nic się nie stało
    • ►  października (6)
      • Kolejny kawałek układanki
      • …daję Wam prawdziwy Windows Phone…
      • Cytat roku
      • Poszukiwani ochotnicy
      • APC = Aster + UPC
      • T-Mobile a wróżenie z fusów
    • ►  września (2)
      • Uwielbiam marketoidów
      • Partyline 996
    • ►  sierpnia (3)
      • 20 lat temu...
      • Kolejni politycy zamykają internet
      • Nam nie trzeba Bundeswehry…
    • ►  maja (1)
      • Roamingowy T-ekspat
    • ►  kwietnia (3)
      • O Tempora...
      • ORANGE: Miś wiecznie żywy
      • Blupill czyli matrix
    • ►  marca (1)
      • Kurs Jobsa
    • ►  lutego (2)
      • Pokazać niewidzialne
      • Możesz więcej?
    • ►  stycznia (1)
      • Zakaz wykonywania zawodu posła
  • ►  2010 (18)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2009 (4)
    • ►  grudnia (4)
  • ►  2008 (6)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (1)
statystyka

Wiadomości telco

Ładuję...